![]() |
![]() |
![]() |
|
|
Krezberg była tu kiedyś granica cudów postój nad Szprewą kilka machów berlińskiej mgły rzucamy parę tagów wyciśniętych z puszki prosto w ścianę nieczynnego muru Oranienstrasse rozwija dywan z tłumem postaci na spacer wychodzą osobliwe dźwięki frau trąbka krztusi się półnutą wysłuchujemy pod drzewem kobieta zastygła w mosiądzu może w kamieniu może w stali okna plotkują między sobą nas pytają o kraj pochodzenia patrzą ukradkiem na naszego garbusa na rejestracji peelka z gwiazdkami budzi przyjazny chichot szyb przypadkowy czas pomylił coś w odliczaniu pardon! verzeihung! sorry! na squotach postpunkowe relikwie popartefakty kurze stopki szare martensy w konwalie plakat Dylana z różowym irokezem spieszymy na drugą stronę cienia potykamy się o pulsujące bity z pobliskiej dżungli pieczątki naszych stóp odciskają twarze na fakturach chodników w drucianym parkowym koszu pomięte gazety z całego świata nie rozmawiają już o polityce palą tytoń jedzą kebaby zbierają butelki szeleszczą do snu włóczęgom Liczba czytań: 1296 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2019 PoemProject