Czekamy...Facet chodzi po przystanku w te i w tefte. Kroczenie przybliża go do celu albo zabija czas. Wyłazi z niego niecierpliwość, którą zagłusza krokami.
Ja swoją tłumię nikotyną, nie umiem tak chodzić jak on. Gdybym umiał ruszyć się z miejsca było by ciekawiej.Moglibyśmy tak łazić razem to zawsze jakieś urozmaicenie.
Ciekawe, co go pcha w ten spacer?Jaka siła? Tak nim rzuca. Jaka siła może rzucić człowiekiem? Jaka siła morze człowieka powstrzymać w miejscu?
I w to miejsce rzucić mu drugiego.
Więc tkwimy razem on łazi ja siedzę, ale tkwimy razem Na tej przeklętej stacji. Przecież już dawno powinno coś jechać.
Widzę jak przyspiesza, mój spokój wyraźnie zaczyna mu przeszkadzać
Mnie też zaczynają drażnić te jego wędrówki Jak by nie mógł na chwilę przysiąść.Ale chyba tak jest lepiej.O nic nie pyta nie zagaduje.To, że jest dodaje mi otuchy Ja i On tworzymy jedno.Niech łazi.
ESTRAGON: Jak długo już jesteśmy stale razem?
VLADIMIR: Czy ja wiem. Z pięćdziesiąt lat chyba
Liczba czytań: 1384 || Liczba głosów: 0