![]() |
![]() |
![]() |
|
|
182 Dwa oblicza Arcady Jest takie miejsce, które zniknęło z mapy Rozpłynęło się w mlecznobiałym świcie łez Ba nikt o nim już nie pamięta To miejsce skrywało samotność Ukochało sobie miłość Opowiadało o przyjaźni Arcady, która już nie istnieje Zniknęła bo nikt nie pamiętał Spalili zwoje z opowieścią O sławnym Aniele z Arcady Zabrali ludziom wspomnienia To miejsce było ciche i ciemne To miasto...niby opuszczony świat... Zniknęło, już się nie pojawi A jednak nie wszystko pochłonął cień Ktoś ocalał – mały chłopiec Chłopiec o jasnych oczach, Który uciekł z przeklętego miasta, z podziemi Dwa oblicza Arcady Dobre – światłość Złe – podziemie A on uciekł bo widział lepsze życie Uciekł i nie wrócił Uciekł i zapomniał Nie pamiętał, aż do chwili Kiedy zniknęła, by już nie powrócić Bo tam już wszyscy umarli Nikt ich nie wspomina Chłopiec o czarnych włosach, Który postanowił wrócić By uratować wspomnienia Opowiedział o Arcady Opowiedział o światłości Opowiedział tylko dobro I stworzył własną Arcady Dobrą i Jasną Chłopiec o szlachetnym sercu, Który dorósł i nie pamiętał Mężczyzna o starych wspomnieniach Który uratował Anioła z Arcady I wrócił I został Dla Imrahila 15.07.06 Liczba czytań: 1686 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2019 PoemProject