![]() |
![]() |
![]() |
|
|
Moja wolność Siedzę na krześle elektrycznym i czekam. Czekanie to chyba najgorsza czynność, jaką muszę robić. Doprowadzili mnie, posadzili. Kajdany na rękach i nogach. Na głowie dziwne metalowe blaszki, a wszędzie kable, które tak mnie dręczą. Siedzę i czekam, na kogoś odważnego. Wszyscy tylko się patrzą i też czekają Czekają razem ze mną, ale chyba nie na to samo. Osądzili, wydali wyrok w imieniu prawa i są zadowoleni, spokojni, że sprawiedliwi. Większość zadecydowała o tym, że już nie zjem na śniadanie jajecznicy, nie wypiję kubka kawy z mlekiem, nie powiem już kocham Cię, przepraszam Ciebie, dziękuję Ci. Siedzę na zimnym metalowym krześle i patrzę im prosto w oczy. Każdy z nich, który przyzwala abym tu siedział zasługuje na takie samo krzesło. Wciąż czekam na odjazd pociągu gdzieś w nieznane, niech już to się skończy, dość przedstawienia, w którym moje życie gra główną rolę. Opadnie kurtyna, zgasną światła a ja ujrzę światłość i nie będę już czekał. Liczba czytań: 1332 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2019 PoemProject