![]() |
![]() |
![]() |
|
|
jakie szczęście nie chce znikać z policzków dziewczęcy rumieniec do twej buźki od wieków jak rzep przyczepiony miłość zeszła z wokandy a przyzwyczajenie rozgościło się niczym intruz nieproszony rzec by można normalka zwykła kolej rzeczy co oplata szczęśliwców swą nicią pajęczą potrafiąca jednako ze zmartwień uleczyć barwiąc życia okruchy kolorową tęczą tak siedzimy naprzeciw w źrenice wpatrzeni rozmawiamy milczeniem zaprzężonym w uśmiech nic nie martwiąc się tym że niewiele się zmieni co stać ma się się stanie czy prędzej czy później jakie szczęście gdy sobie umiemy dziękować za to życie w pokorze dla danego słowa Liczba czytań: 125 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2021 PoemProject