![]() |
![]() |
![]() |
|
|
Ciąg dalszy ciąg dalszy... Kolejny łyk mohito by pokonać suchość w ustach Czujesz tak nieodparte pragnienie By powiedzieć - nie przestawaj, dotykaj... Ukryta za szybą okularów Udajesz że Cię tu nie ma... Delikatnie przyciągam Cię do siebie Czujesz przez materiał szarej sukienki Moje rozpalone Ciało Nasze usta zbliżają się Bawią się pocałunkiem Najpierw delikatnie muskają Zataczają kręgi językiem Niczym zabawa motyla z rosy kroplą Czujesz moje dłonie jak suną po twoich plecach Zatrzymują się na biodrach Bardzo powoli Powolutku Podciągają sukienkę... Czujesz jak jej powolna namiętnie dręcząca Wędrówka w górę Rozpala w tobie ogień... Teraz moje dłonie przesuwają się Na twe nagie uda Delikatnie pieszczą naprężoną skórę Odwracam Cię od siebie mocno stanowczo... Namiętnie... Teraz całuję twój kark i szyję Czujesz jak płonę dla Ciebie Moje dłonie badają przestrzeń twoich piersi Wywołując fale na morzu namiętności... Bielizna dręczy Cię... Obracasz się - przejmujesz inicjatywę Zdejmujesz ze mnie ubranie Powolnym czułym gestem zmuszasz mnie bym usiadł Obejmujesz mnie udami... I spotykasz się ze mną W tej melodii bez słów Rozkołysana w powolnym cudownym tańcu Szum krwi w uszach Niczym szelest motylich skrzydeł Czujesz jak narasta żar... Jak twoje pragnienia potrzebują ujśnia Moje dłonie obejmują Cię coraz mocniej Widzisz ten szczególny rodzaj szaleństwa w moich oczach Prośby, pragnienia, ogień Wbijasz paznokcie w moje ramiona Czujesz każdy węzeł moich mięśni I ten szczególny moment gdy razem odnajdujemy Centrum wszechświata... Spoglądam czule w twoje oczy Wiesz... Jestem twój... Liczba czytań: 64 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2019 PoemProject