![]() |
![]() |
![]() |
|
|
Pamięci Magdaleny Żuk Lubieżny się rozchodził śmiech, diabelskie grały nuty, a w dali pośród śpiących wierzb zawodził wiatr okrutnie. Pot, męskich perfum mdląca woń, nachalne, żądne ręce, potem cisza co nie koi i kołaczące serce. Czemu z twych oczu tylu ran szaleństwo wyczytano, dręczono nocą i za dnia, nadzieję odbierano. Więziono w szpitalnej sali, jak zwierzę pochwycono, czemu tobie żyć nie dali, czemu cię zamęczono? Teraz już wrócisz tu gdzie chcesz, nim w dalszą ruszysz drogę, ...jeszcze gorących tyle łez ...i uśmiech Pana Boga. Liczba czytań: 272 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2019 PoemProject