![]() |
![]() |
![]() |
|
|
Niewiadomo kim. Urodziłem się w dziwnych czasach, A wraz z nim Świat zdziwaczał, Urodziłem się dużo za późno I przynajmniej 100 lat za wcześnie, „Gdy Cię znów spotkam, Oczy się odnajdą, dłonie splotą, Będziemy stać naprzeciwko siebie, I nie pozwolę Ci odfrunąć, Wehikuł czasu przeniesie nas tam, Gdzie wartości mają swoje miejsce, Strach i chciwość nie znajdą drogi I papierowe serca nas nie dosięgną, Wyrzucę wszystkie wazony, Nie chcę oglądać śmierci, Niech rosną wokół nas, Sfałszowana muzyka odleci w dal, Zostawi nam pustą pięciolinie, Pozbieramy rozrzucone nasze nuty, By serca ułożyły je na nowo. Przytuleni wysłuchamy koncertu, Który pozwoli nam się zestarzeć przy sobie.” Tkwiąc i łykając ten zepsuty świat, Ogarniają mnie mdłości, Dopada mnie obrzydzenie, Muszę brać aviomarin, by nie zwymiotować, Na ten zobojętniały świat, Gdzie zauroczenie nazywa się miłością, Stoję na przystanku i czekam na coś, Czekanie mnie dobija, znieczulam, Znieczulam siebie i czas, Kilka tabletek upiększających rzeczywistość Popitymi wódką sprawiają, że nie jestem pasażerem, A obserwatorem zza lustra, Widzem w kinie na dennym filmie, Który tak naprawdę mnie nie dotyczy, A tylko dopatruję się siebie, Jako bohatera filmu, W filmie, który tak naprawdę nie istnieje. Liczba czytań: 796 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2018 PoemProject