![]() |
![]() |
![]() |
|
|
MAMO! MAMO Mamo, czy możesz mi powiedzieć, dlaczego wciąż stoję w kątach pustych i ciemnych? Zostawiłaś mnie! Nie chcesz mych snów kolorowych, życzyć mi Ani marzeń unoszących powieki. Na zawsze... Zasłaniasz świat, który oglądam przez kraty bezpieczeństwa. Gruba stal i żelazo. Ja w swój talerzyk spoglądam. Na tle Kubusia Puchatka Trochę mleka i codzienna kromeczka chleba. Dostatek? To więzienie, to ma rodzina-tak odmienna... Mój dom, moja chatka! Chcesz mnie od zła i brzydoty tego świata uchronić? Mówisz tak zamiast „Dobranoc synku”, co noc... Kaftan biały mi zakładasz, Czapkę, Rękawice gumiaste. Przez okulary spawalnicze badasz me ciało, Karmisz miłością bez bakterii i konserwantów! Dlaczego?! Mam dość szpitalnego zapachu! Plastrów na chudych łopatkach, syropów, tego aromatu... I domu...bez dachu... Zbudować nową mamusię pragnę z klocków Lego! Włożyć serce, świeżo wyjęte z pieca. Otulę ją potem pierzynką bez kolców. Ona da mi klucz do nieba I pokocha. I pozwolę by mnie dotknęła! Bez gumiastych rękawic. Bez sterylnego uczucia...! Liczba czytań: 1929 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2018 PoemProject