![]() |
![]() |
![]() |
|
|
Gdybyś Gdybyś szept pozbierała spomiędzy chwili beztroski zastygłby w twych dłoniach ujścia szukając do traw głębokich, zielenią kojących i słowem osnutych i tam pozostałby wiatru się nie lękając a tylko stóp twoich. Nagich i wstydliwych a śmiałych tak bardzo stąpających pełnią a ciszę głaszczących. Przykucnęłaś między perłami białymi tonąc we wspomnieniach wczorajszej rozkoszy Oddech twój gorący do tańca zaprasza lecz chwila minęła głodna, niespełniona i nie perły białe a spóźnionym świtem na ustach unosisz tylko krople rosy. Liczba czytań: 1813 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2019 PoemProject