![]() |
![]() |
![]() |
|
|
*** Lezac pijany na podlodze podziwiam niebo tak piekne. Jest ono dzis cale biale chyba przykryje mnie sniegiem. Wysoko przy chmurach leci ptak jakby warczac wciaz glosno i glosniej. Wtem moj wzrok padl na nieba srodek Wisialo tam cos jakby kosmiczny spodek Tkwil w swym miejscu bardzo nieruchomo a z srodka swietlany zar mu plonal Podlecial don jakis ptak z kolorowymi skrzydlami Krazyl wokol nagle spadl spalony caly Myslalaem ze uzyli swej magicznej broni a wtedy ktos podszedl i wzial mnie za dlonie - Czemu lezysz glabie na srodku pokoju? - wybuchlo pytanie w srodku mojej glowy Na chwile wowczas oprzytomnial tak wiem pokoj swoj widzialem Czy chcecie moral? Moral bedzie taki nie pij bracie rumu prostoz flachy Liczba czytań: 1302 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2019 PoemProject