![]() |
![]() |
![]() |
|
|
Bez odpowiedzi To już popołudnie -niedługo cienie powrócą do życia niewolniczo wiedzione za postaciami. Na drzewie chwieje się liść wbity zeschłymi szponami w gałąź. Spadnie i chyba tylko ja zauważę jego pomarszczone ciało, które na zawsze straciło swój szmaragd. Chciałabym nie widzieć jego niemej walki i przegranej z czasem. Nie dostanie nigdy odpowiedzi na pytanie: \"Dlaczego?\" Został potraktowany sprawiedliwie, zrównany w prawach natury z innymi, więc czemu zapłakał nagle kroplą jesiennego deszczu, jakby po raz ostatni chciał skosztować gorzkiego soku życia? Liczba czytań: 1359 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2019 PoemProject