![]() |
![]() |
![]() |
|
|
Cud nad Wisłą. Od stepów gdzieś i Dzikich Pól, Złowieszczy wieje wiatr. Na barbarzyńskich ustach pieśń, Zbrodniarzy z Kraju Rad. Historii widmo ,ciemnych chmur, Na falach krzywd ze złem. A ludzkiej masy zbrodni mur, Złowieszczym dyszy kłem. U wrót Stolicy ,groza, śmierć, Niewoli czarny cień. Uczeń ,robotnik,wierny kmieć, Nadziei czyni dzień. Modlitwy ciągłej żal i płacz. I serca szczery zew. Zaczął trupami wroga słać, Krwi odwracając bieg. Na Jasnogórską wyszła Grań, By postrach wrogom siać. Składając poły płaszcza nań, Srebrzysto -białą szadż. I Naród łaską,serca Jej, Kolejny raz zachłysnął. Biorąc z opieki wiecznej -Twej, Kolejny Cud nad Wisłą. Józef Bieniecki W 84-Rocznicę Cudu nad Wisłą Liczba czytań: 1782 || Liczba głosów: 1 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2019 PoemProject