![]() |
![]() |
![]() |
|
|
Zimowy dzień. Zimowy dzień,wyjęty wprost z obrazka, Za oknem gil,a okno szczypie mróz. W pobliżu las,we drzewach zima trzaska, W zadymce wiatr puszysty miota kurz. W prześwicie pól,Królowej Śnieżnej sanie, W porywach gna,w potrójnych parach koń. Na nutach wiatr,przygania z pól wołanie, Wożnicy bicz unosi nad nich dłoń. Z przydrożnych zasp jałowców zdobią bicze, Od wiatru fal,ku ziemi chylą kark. W przecince dróg,podróżnych stoją kicze, Z obrazu nocy ,zgarbiony śniegiem mark. Świerkowy las,pod śniegu skrył baldachem, Pochyla się i z siłą wiatru drży. A zimy czas jak gdyby zdjęty strachem, Zimowym snem o wiośnie pewnie śni. Gdzieś dziki wiatr, z Królową Śniegu spłynął, Znikł ponad las,by innym czasem wyć. A cisza dnia została tu jedyną, Ze starych brzóz spływała srebrna nić. Warkocze kit chyliły chen ku ziemi, A ciszy czas,posypał złote skry. Miejscami drżał,z chwiejących się półcieni, A gwiezdny pył bladymi padał łzy. Józef Bieniecki Liczba czytań: 1630 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2019 PoemProject