![]() |
![]() |
![]() |
|
|
spisek Kilka lat już minęło Jak wolnośc odzyskałam Dawno to było Jak plecami do zakonnych murów przywarłam Zabrały wszytko co kochałam W zamian łóżko i kraty w oknach setki modlitw każdego dnia Dawno to było Gdy otoczona rzędem Boskich wojownic Pchnięta po śniegu Szłam witac o świcie Boga W kościele pełnym starych nierządnic Odkupujących modlitwą swe dusze Silą wpychały do gardła swoje racje Każda z nich wiedziała lepiej co robic Żeby mnie na drogę prawą zawrócic A ja po prostu byłam wolna Najważniejszy okres rozwoju Przytępiony niezauważalnie A one mnie zamkneły w swoim cieniu Trwając w tym że wiedzą lepiej Kto ma racje Teraz mój spokój zakłócony na zawsze Zamknięta w sobie uchylam powieki Patrze w skroś przeszłości Bo one miały swoją racje na mój los A ja przy nich nikim byłam i tak już pozostałam Bo rozpoznałam swoją wolnośc Bo chiałam poznac świat Bo niewiarą w kościół kipiałam Bo przy wiarzę w miłośc stałam Liczba czytań: 999 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2019 PoemProject