![]() |
![]() |
![]() |
|
|
Wołanie znalazłem most, stanołem nanim, stoje, i patrze w dół, ludzie niczym mrówki przepychają się jedno po drugim, i oby szybciej, oby więcej, oby lepiej, a ja stoje, zatrzymałem się w czasie, i wciąż stoje, z miejsca ruszyć się nie moge, coś mnie ściska i trzyma, krzyczę bez opamiętania lecz nikt mnie nie słyszy,,, już za daleko jestem, już za późno, już nic sie nie da zrobić, to boli, to pragnienie jest jak choroba, choroba na którą nie ma lekarstwa, ono zabija mnie od środka, niszczy powoli, wyrywa me wnetrzności, szarpie nastrzępy, powoli trace świadomość, i nie wiem co sie zemną dzieje,,, hej! wołam cie! ale cóż z tego,, nie słyszysz,, już za późno,, smutek dusze moją rozrywa,,, rany tak straszne na mym ciele,,, to mnie przerażać zaczyna,, zabierz mnie,,, zabierz mnie stąd jak naj szybciej prosze,, weź mnie w swoje ramiona nie zostawiaj,,, przytul prosze,,, błagam Cie,,, nie zostawiaj samego jak każdy zostawił, więc jednak,,, jednak przyszłaś, tak mi zimno,,, już nic nie czuje,, o Pani,,, wdzięczny Ci jestem,,, Ty nigdy nie zapominasz,,, o radości moja,, moje wybawienie,, o Pani,, jak tu cicho już... Liczba czytań: 1241 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2018 PoemProject