![]() |
![]() |
![]() |
|
|
My, ja... Rozejrzyj się dokoła siebie! Widzisz tylko to co podsuwa Ci Twój udręczony umysł Zastanów się chwilę, zatrzymaj się i pomyśl! To nie świat jest zły, okropny i brzydki To nie on daje nam powody do smutku, do łez nieraz wylanych Lecz my MY sami Zdolny byś był do obrzucenia wszystkich błotem Bo widzisz tylko winy pozostałych I paradoksalnie, choć największa Twoja To wzrok Twój szerokim łukiem ją omija Nie zauważa twej ignorancji Bo niby dlaczego, po co, w jakim celu Mamy dostrzec winę w sobie? Skoro jest tyle tych bardziej odpowiednich Kozłów ofiarnych Możemy przecież zepchnąć naszą prawdziwość Gdzieś w ciemny kąt naszego Przepchanego bzdurami, domysłami, kłamstwami umysłu Nie martwmy się Tam zawsze znajdzie się jeszcze miejsce Na jedno, pieprzone głupstwo W końcu i tak będziemy osądzeni gdzie indziej A nasz umysł będzie zeznawał Przed sądem świata Przed sądem życia Przed sądem Bożym I wtedy już nie będzie na kogo zepchnąć Naszej cholernej winy I naszych błędów I nie myśl, że będziesz mógł liczy na miłosierdzie Kiedy Ty nie wiedziałeś nawet, że ono istnieje... Liczba czytań: 1266 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2018 PoemProject