![]() |
![]() |
![]() |
|
|
Żeby oddać głos musisz się zalogować. Warning: Missing argument 2 for wyswietl_wiersz(), called in /poemproject/index.php on line 584 and defined in /poemproject/lib/funkcje.php on line 1751 Maria de Francesca Przeląkł się puszczyk szat czerwonych, noszonych z pychą, w imię wiary, lecz łez nie umiał ronić słonych, klęcząc pomiędzy nenufary. Usiadł na Marii de Francesce, nagim ramieniu, wśród ziół wonnych, z tragedią w oczach spojrzał w przestrzeń, odleciał z krzykiem wiekopomnym. A oni stos już ułożyli, pogardą, klątwą, batem wiedli, ogień odwracał się wstydliwie, iskrzył się, wzburzał, nieswój bledniał. Prastara wierzba cicho łkała, w listki drobinki tuląc dymu, od mchu dobiegał śmiech figlarny, gorący oddech, chłodny, zimny. Liczba czytań: 690 || Liczba głosów: 0 ![]()
|
Copyright © 2006 - 2021 PoemProject